Daredevil Daredevil
2624
BLOG

To można leczyć! (Artyści popierają PO)

Daredevil Daredevil Polityka Obserwuj notkę 37

 

Przykrym, choć bardzo pouczającym, doświadczeniem jest zapoznanie się z klipami, w których celebryci popierają Platformę. Jest to przykre, bo doskonale pokazuje, w jak wirtualnym i odrealnionym przedstawieniu, zwanym demokracją, bierzemy udział, a pouczające, ponieważ po raz kolejny można się przekonać o trafności kazikowego refrenu „Bo wszyscy artyści to prostytutki”. No bo jak za osobę poważną, uczciwą czy świadomą można brać np. komediantkę, która wyznaje: „Popieram Platformę, bo chcę żyć w aurze pozytywnej” (Joanna Szczepkowska)? Co ta pani ma na myśli używając słowa „aura”? Czy chodzi jej może o pogodę? I dlaczego za panowania PO jest ona pozytywna? Na czym polega ta pozytywność? I, analogicznie, na jakiej zasadzie za rządów PiS-u była ona negatywna? Czy chodzi może pani Szczepkowskiej o rekordowy obecnie poziom inwigilowania społeczeństwa polskiego? Czy właśnie to tak pozytywnie nastraja znaną aktorkę? A może chodzi o to, że swego czasu obecny tzw. premier namawiał Polaków do beztroskiego grillowania i cieszenia się tym, że mają (jeszcze) ciepłą wodę w kranie. No, jeśli tylko tyle potrzeba pani aktorce do odczuwania „aury pozytywnej”, to niewielkie ma wymagania.

 

Inna, tym razem młoda, gwiazdeczka (Olga Frycz) rzecze: „Głosuję na PO, bo dla mnie jest to jedyna partia, która spełnia europejskie standardy uprawiania polityki. To są często ludzie młodzi, bardzo dobrze wykształceni, którzy znają języki obce, o prawdziwie demokratycznych poglądach, i niezakompleksieni w stosunku do reszty świata.”

Zawsze mnie zastanawiało, jak można wydobyć z siebie potok słów i nic nie powiedzieć. Pani Frycz ta sztuka się udała wprost bezbłędnie, co zresztą dla tzw. artystów jest typowe. Chciałbym tylko mieć możliwość zapytać młodą aktorkę, na czym, jej zdaniem, polegają „europejskie standardy uprawiania polityki”, które rzekomo spełnia PO? Czy może na ustalaniu treści ustaw nocą na cmentarzach, do tego z osobnikami skazanymi prawomocnymi wyrokami? A może na poszukiwaniu zagranicznych, wyimaginowanych – jak się okazało - inwestorów za pomocą wyszukiwarki internetowej? A czy w „europejskich standardach” mieści się doprowadzenie do sytuacji, w której ginie więcej generałów narodowej armii niż podczas II wojny światowej? A słyszała pani Frycz o jakimkolwiek cywilizowanym państwie, gdzie piastujący najwyższe urzędy czy godności w państwie politycy, wyzywaliby swych opononentów od „bydła”, „chamów”, „pijaków”, „kurdupli” i mimo tego byliby ulubieńcami mediów lub wręcz autorytetami? Notabene jeden z owych kulturalnych inaczej „autorytetów” to stetryczały starzec, mieniący się profesorem, choć tak naprawdę bardzo wątpliwe jest nawet to, czy ma maturę. Zresztą, jeśli chodzi o „dobre wykształcenie” tzw. polityków PO, to przytoczę tu słowa Janusza Rewińskiego, który swego czasu przytomnie zauważył (cytuję z pamięci): „Jedynym okresem, kiedy Polska miała prezydenta z tytułem profesora i premiera z tytułem doktora, był czas rządów Prawa i Sprawiedliwości.” Zaś, co do znajomości języków obcych u Tuska i jego ferajny, to proponuję pani Frycz, aby poszukała w Internecie zdjęć kandydującego na prezydenta Donalda Tuska, który w 2005 roku uciekał przed zagranicznymi dziennikarzami, a jedynym, co miał im do powiedzenia, było wykute na blachę „I would prefer to speak Polish”, wymówione zresztą angielszczyzną podobnej jakości, jak ta, którą zabłysnął przemawiając „po angielsku” do goszczącej w Polsce Condoleezzy Rice. A całkowity brak kompleksów obecnej ekipy wobec reszty świata możemy zaobserwować choćby w dzielnym odzyskiwaniu zagrabionych przez Kreml najważniejszych dowodów w śledztwie smoleńskim.

 

Wróćmy jednak do gwiazd popierających Platformę. Tomasz Karolak: „Popieram Platformę, dlatego, że czuję pewną swobodę i pracując sam, i pracując w swojej firmie, ale również żyjąc w kraju, który cały czas się rozwija, tak jak ja rozwijam swoją młodą inicjatywę. Czuję się swobodny, czuję nieograniczony, i czuję, że absolutnie mogę robić to, co chcę. A to jest dla mnie najważniejsze. Zawsze byłem luzakiem (śmiech)”.

No cóż, łatwo jest „odczuwać swobodę, pracując w swojej firmie i rozwijać swoją młodą inicjatywę”, jeśli jest się zaprzyjaźnionym z „waadzą”, która przyjaźń docenić potrafi. Krzysztof Feusette: ‘Dziś prywatny teatr Karolaka sponsoruje „Orlen”, a patronat medialny sprawuje nad nim „Gazeta Wyborcza”.’ W tak sprzyjających okolicznościach, to nawet zazwyczaj mało wyluzowany Tadeusz Mazowiecki mógłby zgrywać luzaka, panie Karolak!

 

Właściwie każda z gwiazd i gwiazdeczek popierających PO robi to w takim stylu, że powinna, ku przestrodze, zostać tu w całości zacytowana, ale żeby nie wydłużać tekstu przytoczę jeszcze tylko kilka, co lepszych fragmentów. Andrzej Strzelecki: ”Popieram Platformę, bo odpowiada mi styl sprawowania władzy przez tę ekipę, a dla mnie, jako dla człowieka związanego z kulturą, to jest niebagatelne” (czy pan Strzelecki naprawdę nie słyszał żadnej wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego?). Krystyna Zachwatowicz: „Popieram PO, bo nie wyklucza i nie poucza” (Bartoszewski nazywający mnie „bydłem”, Sikorski postulujący „dorżnięcie watah”, czy Nowak mówiący o tym, że wyborcy PiS to „Polska smutna, posępna, niewykształcona i zakompleksiona” łączą, a nie dzielą, zdaniem tej pani?). Andrzej Wajda: „Popieram PO, ponieważ chcę, żeby kontynuowali, żeby zrobili następny krok.” (Świeżo podpisane przez prezydenta ustawy umożliwiają wprowadzenie stanu wojennego na podstawie bardzo wątłych przesłanek, jak również znacznie zwiększają uprawnienia policji, zwłaszcza do stosowania zasad przymusu bezpośredniego wobec demonstrantów. Czy o kontynuację takiego kursu chodzi znanemu reżyserowi?). Marian Kociniak: „Popieram Platformę, ponieważ są normalni, obliczalni, tacy, jacy powinni być politycy.” (A kto ustalił normy, o jakich pan Kociniak mówi? I czy tą normą są np. słowa wypowiedziane przez tzw. premiera: „Powiem brutalnie – nie potrzebuję prezydenta.”?)

 

Dobra, wystarczy już pastwienia się nad platformianymi intelektualistami. Na koniec zostawię sobie tylko jeden smaczek. Andrzej Mleczko: „Popieram PO ze względów zdrowotnych, ponieważ mam uczulenie na PiS”. I tutaj, raczej nieświadomie, zdolny rysownik dotknął, zdaje się, istoty problemu: otóż artyści, ze swej natury, są istotami utalentowanymi, ale tylko w bardzo wąskiej dziedzinie. W przytłaczającej większości przypadków wiąże się to jednak z głębokim upośledzeniem, skutkującym poważną dysfunkcyjnością w innych sferach życia, zwłaszcza w sferze samodzielnego, w dodatku logicznego, myślenia. Aktor, czy inny artysta, to po prostu takie „zwierzę”, które bez położenia mu przed nosem gotowca, nie jest w stanie wypowiedzieć się samodzielnie, wyrazić własnego zdania. W efekcie posługuje się tym, co usłyszy w tzw. dominujących mediach. A te, od 22 lat, bez przerwy, wmawiają mu, że prawica, religia, naród, tradycja, polskość to samo zło, wstecznictwo, obciach, wstyd i „żenua”. Natomiast każdy człowiek „na pewnym poziomie” musi, po prostu musi (inaczej się udusi), małpować wszystkie modne zachodnie „tryndy” i mody, choćby były najbardziej głupie i szkodliwe. No, a jeśli artysta dowie się, że ktoś owych „tryndów” ośmiela się nie popierać, to jego, ułożony przez GW i TVN, świat wali się w gruzy, co rzeczywiście może, jak u Andrzeja Mleczki, powodować pewne alergie, świądy, czy łysienie, zapewne o podłożu psychosomatycznym. Ale, drodzy (nomen omen) celebryci: to można leczyć! Na początek polecam więc dobrego psychologa. Jeśli on nie pomoże, to cóż, pozostanie Państwu skorzystać z własnych, udzielanych nam od dawna rad, i udać się do dobrego psychiatry. A skoro powinien być dobry, to niedawnego ministra obrony jednak bym nie polecał.

 

Daredevil
O mnie Daredevil

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka